Polski Daily

Polski Daily Podcast 004 Mieszkania w Polsce (transkrypcja)

 W tym odcinku Polski Daily Podcast mówię o mieszkaniach w Polsce. Jeśli chcesz popracować nad swoim słownictwem dotyczącym wynajmu, kupna, wyposażenia mieszkania – możesz pracować z transkrypcją tego podcastu. Nagranie znajdziesz tu. Miłego słuchania!

Należę do tej grupy Polaków, która żeby iść na studia musiała zostawić swoje małe rodzinne miejscowości, miasteczka i wyruszyć do dużych miast. W 2009 roku przeprowadziłam się z Zamościa do Krakowa, który znany jest nie tylko dlatego, że jest miastem turystycznym, ale jest to też miasto studenckie.

W Krakowie znajduje się jeden z najbardziej znanych polskich uniwersytetów – Uniwersytet Jagieloński.

Bardzo stara i bardzo renomowana instytucja. Wielu studentów chce na niej studiować i żeby zamieszkać w Krakowie wielu z nich musi wynająć mieszkania. Ja też tak zrobiłam. Na pierwszym roku wynajmowałam mieszkanie z moją przyjaciółką. Obie mieszkałyśmy w bardzo małym pokoju na końcu świata, na końcu Krakowa, ale jak to młodzi studenci, młode studentki nie miałyśmy za wiele wyboru. Nie było łatwo znaleźć mieszkanie w Krakowie już wtedy. Teraz wiem, że jest jeszcze trudniej.

Kraków jest miastem bardzo turystycznym, oblężonym przez turystów.

Pojawiło się AirBNB, dlatego wielu właścicieli mieszkań nie chce wynajmować mieszkań studentom za małe pieniądze ale podnosi czynsz albo wynajmuje mieszkania na krótki okres, na przykład właśnie na AirBNB. Duża liczba obcokrajowców w Krakowie także zwiększyła ceny mieszkań. Naprawdę nie wiem, ile kosztuje teraz mieszkanie w Krakowie, ale spodziewam się, że dużo więcej niż kiedy ja tam studiowałam kilka lat temu. Studenckie mieszkania zasługiwałyby tak naprawdę na cały odcinek. Wielu studentów obchodzi jedynie kwestia finansowa, to znaczy, że chcą po prostu mieszkać w jak najtańszym mieszkaniu, bo nie mają środków albo wolą wydawać pieniądze na bardziej przyjemne rzeczy.

Mieszkania studenckie są często w Polsce przepełnione.

Jeżeli byliście kiedyś w Polsce, w polskim mieszkaniu albo w mieszkaniu studenckim, mogliście zauważyć pewnie, że nie ma salonu, nie ma pokoju wspólnego. Dlaczego? Dlatego, że wielu właścicieli mieszkań adaptuje salon na kolejny pokój. Zamiast salonu w wielu ogłoszeniach możecie przeczytać „pokój przejściowy”, to znaczy, że aby dostać się do kolejnych pokoi trzeba przejść przez ten pokój. Ten środkowy, przejściowy pokój ma zazwyczaj mniejszą cenę. No, ale czy naprawdę warto za zero prywatności?

W takich pokojach zazwyczaj mieszkają mężczyźni. Myślę, że im zależy mniej na prywatności. Kiedy mieszkałam w Hiszpanii i po raz pierwszy miałam salon w mieszkaniu które wynajmowałam czułam się bardzo szczęśliwa, mimo że mieszkanie nie było dużo bardziej komfortowe od tych w Polsce, to pokój wspólny w którym mogłam jeść obiad razem z moimi współlokatorami albo oglądać telewizję na kanapie, nie będąc zamknięta w swoim własnym pokoju. To była prawdziwa przyjemność.

Oczywiście jeżeli przyjeżdżacie do Polski zza granicy, prawdopodobnie przyjeżdżacie do pracy, więc nie szukajcie najtańszego mieszkania, ale takiego… w porządku.

W Warszawie, w Krakowie mieszkania w centrum są bardzo drogie, praktycznie dwa razy droższe niż te na przedmieściach. W centrum mieszkają ci, którzy cenią sobie swój czas i wolą zapłacić więcej za krótsze dojeżdżanie do pracy. Natomiast na obrzeżach bardzo często rosną zamknięte osiedla, to znaczy, że dookoła są normalne stare bloki, a w centrum znajduje się zamknięte osiedle dla tych, którzy kupili nowe mieszkania albo wynajmują mieszkania o podwyższonym komforcie. To znaczy, że w takim mieszkaniu raczej nie znajdziecie mebli z PRL-u. Nie będzie tam meblościanki, jakiejś starej komody. Możecie tam liczyć na sprzęt nowoczesny, może nawet na klimatyzację, chociaż nie jest to częsty element wyposażenia mieszkań w Polsce, bo jak wiecie, zależy nam bardziej na ogrzewaniu, niż klimatyzacji, ale takie mieszkania mogą rzeczywiście być przyjemne, mogą wam się spodobać.

Ja tutaj, gdzie mieszkam teraz, w Kairze wynajmuję duże mieszkanie. Duże to znaczy stumetrowe. Mamy dwa pokoje i salon, i płacimy za to naprawdę małe pieniądze. W końcu Egipt jest jednym z najtańszych krajów świata. W Polsce za taką kwotę mogłabym ewentualnie wynająć sobie pokój w centrum. Może nawet nie w centrum Warszawy.

Niestety standard mieszkań w Egipcie naprawdę odbiega od mieszkań polskich czy hiszpańskich. Nie mówię tutaj oczywiście o najnowszych sprzętach ale choćby o czystości. Brud i pył, piasek gromadzą się na meblach i strasznie mnie to irytuje. Mimo tego, że mam dużo miejsca, chyba wolałabym polskie, ciasne mieszkanie. Kiedy mój mąż po raz pierwszy pojechał do Polski i zobaczył nasze “duże” pokoje poczuł klaustrofobię. Nigdy wcześniej o tym nie myślałam, bo to był normalny rozmiar mieszkania dla mnie, szczególnie mieszkania studenckiego, ale teraz zaczynam się coraz bardziej przyzwyczajać do przestrzeni. Czy to dobrze? Nie wiem. Chciałabym kiedyś wrócić do Europy i będę prawdopodobnie potrzebowała wtedy trochę czasu na aklimatyzację.

Podczas mojego studenckiego życia nomada mieszkałam w dziewięciu mieszkaniach.

Prawie co roku przeprowadzałam się do kolejnego mieszkania, ponieważ w międzyczasie pojawiały się różne problemy, na przykład  w jednym z mieszkań, które wynajmowałam na krakowskim Kazimierzu były duchy.

Kamienice na krakowskim Kazimierzu mają swój klimat. Wielu studentów kocha ten klimat starych budynków. Budynków z przeszłością, z historią. Mury, które pamiętają prapraprapradziadków, ale ma to też swoje minusy. Krakowskie kamienice są bardzo zimne, mają bardzo duże pokoje i bardzo często nie mają centralnego ogrzewania. Uwierzcie mi, że w zimie w Polsce, kiedy temperatury schodzą czasem nawet do minus dwudziestu stopni, centralne ogrzewanie jest naprawdę ważne. Czasami w krakowskich kamienicach są nawet piece na węgiel. Wyobraźcie sobie, że musicie rano wstawać przed szkołą i napalić węglem w piecu. Koszmar!

W moim mieszkaniu na krakowskim Kazimierzu nie było ogrzewania w łazience.

To była naprawdę tragedia! No i te duchy. Czasami budziłam się w nocy i słyszałam jak ktoś chodzi po drugim pokoju. I na 100% nie był to mój współlokator. Stamtąd przeprowadziłam się trochę dalej od centrum. Miałam wtedy kłopoty finansowe i potrzebowałam czegoś super taniego. Koleżanka z pracy poleciła mi mieszkanie z jej koleżanką u pewnej miłej staruszki. Starsza pani wynajmowała mieszkanie studentom od wielu lat. Sama mieszkała w Wiedniu w Austrii i tylko od czasu do czasu przyjeżdżała do Polski. Miałam takiego pecha, że pani Krysia bardzo mnie polubiła i jednocześnie miała problemy ze zdrowiem podczas, gdy wynajmowałam mieszkanie. Przyjeżdżała do Polski praktycznie co weekend, a czasem zostawała nawet na dwa tygodnie.

Pani Krysia, jak to starsza kobieta, miała swój charakter.

Była bardzo kontrolująca, na przykład pozwalała mi korzystać z pralki tylko raz na dwa tygodnie. Kiedy powiedziałam, że to nie możliwe, bo przecież ludzie brudzą ubrania odpowiedziała, że „kup sobie nowe spodnie w takim razie”. Zagryzłam zęby i jakoś dałam radę. Wtedy pani Krysia pomyślała, że się zaprzyjaźniłyśmy i zaczęła mnie budzić rano na kawę. Robiła mi kawę i dawała mi dobre rady. Dobre rady na temat wszystkiego. Od szukania pracy po życie seksualne. Naprawdę, wyobraźcie sobie, że takie poranne rozmowy z osiemdziesięciolatką w końcu zaczęły mnie irytować. Całe szczęście dostałam się wtedy na program Erasmus i po kilku miesiącach oznajmiłam pani Krysi, że się wyprowadzam, bo lecę do słonecznej Barcelony. To była naprawdę świetna zmiana i świetna decyzja.

W Barcelonie przez kilka miesięcy mieszkałam w mieszkaniu, w którym nie było internetu.

Jak mogłam znaleźć pracę, kiedy w mieszkaniu nie było internetu!? Chodziłam do McDonalda, żeby szukać pracy i szukać mieszkania. Jak się potem okazało,  internet w Hiszpanii jest generalnie dużo gorszy niż internet w Polsce. Wcześniej jeszcze tego nie wiedziałam. Całe szczęście zdążyłam zaprzyjaźnić się z kilkoma osobami i dzięki, dzięki tym znajomościom znalazłam wspaniałe mieszkanie z rewelacyjnymi ludźmi z Ameryki Południowej. Mieszkałam tam przez kilka dobrych miesięcy. Miałam salon, własny pokój, dwie łazienki i najlepsze  w Hiszpanii domówki.

Słyszeliście o domówkach?

Domówka to jest impreza, którą urządzasz we własnym domu i zapraszasz gości. Coś czego Egipcjanie chyba nie potrafią sobie wyobrazić. Tutaj zapraszanie gości do domu, którzy nie są twoją rodziną – praktycznie niemożliwe. Ja bym chętnie zapraszała przyjaciół, ale nie jest to dobrze widziane. Sąsiedzi mogą się krzywo patrzeć. W Polsce domówka to nie jest tylko studencki pomysł. Pamiętam, że całe moje dzieciństwo  moi rodzice zapraszali gości z różnych okazji. Z powodu imienin, urodzin, były grille, ogniska u nas w ogrodzie. To był naprawdę super czas. Może dlatego tak bardzo lubię ludzi.

Wracając do polskich mieszkań. Jak znaleźć mieszkanie w Polsce?

Są dwa najpopularniejsze portale na których warto szukać mieszkań. Jeden z nich to Gumtree. Jeżeli jesteś z Anglii, z Wielkiej Brytanii na pewno znasz Gumtree. W Polsce jest to najbardziej popularny serwis ogłoszeń i praktycznie wszystkie ogłoszenia mieszkaniowe tam się znajdują. Z Gumtree masz szansę wynająć mieszkanie bezpośrednio od właściciela to znaczy, że nie będziesz musiał\musiała zapłacić dodatkowych pieniędzy agentowi, co bardzo często jest konieczne, kiedy szukasz mieszkania z agencją. Niestety i tak prawdopodobnie będziesz musiał\musiała zapłacić kaucję. Zwykle jest to kaucja wysokości jednomiesięcznego czynszu. Nie ma problemu, żeby ją odzyskać, jeżeli szanujesz mieszkanie i nic nie zostanie zniszczone. Nigdy, tak naprawdę, nie zdarzyło mi się, żebym nie odzyskała kaucji za mieszkanie. Jednak nie wszyscy właściciele są fair. Zdarza się, że wykorzystują pewne kruczki w umowie, to znaczy pewne zapisy których mogą wykorzystać przeciwko tobie. Uważaj na to! Jeżeli masz umowę po polsku. koniecznie zapytaj kogoś znajomego o przetłumaczenie. Nie podpisuj w ciemno.

Skoro tyle zachodu z tym wynajmowaniem to dlaczego Polacy nie kupują mieszkań?

Kupują, kupują. Tak naprawdę teraz kiedy polska ekonomia, polska gospodarka ma się całkiem dobrze, wielu z moich znajomych około trzydziestki decyduje się na kredyt mieszkaniowy. Bardzo mało ludzi dziedziczy mieszkania, nie tak jak tutaj w Egipcie. Polacy zwykle pochodzą z mniejszych miejscowości, gdzie być może mają dom po rodzicach, po dziadkach,  no ale jego wartość dużo mniejsza niż mieszkanie w dużym mieście. Poza tym dobrze jest czegoś się dorobić. Dobrze jest mieć coś własnego. Wielu z moich znajomych decyzję o wzięciu wielkiego kredytu na mieszkanie wyjaśnia tym, że chcą mieć coś dla swoich dzieci. Że czują się gotowi ustatkować się, że to jest ich miejsce i tu chcą już być. Nie chcą płacić czynszu za mieszkanie co miesiąc, z którego nic nie mają. Mają tutaj trochę racji. Nie powiem, dobrze jest coś posiadać, mieć akt własności mieszkania.

Ja jednak, jak już wspomniałam, czuję się trochę nomadką.

To znaczy, że ciągle zmieniam miejsce zamieszkania. Jest jeszcze tyle krajów, tyle miast, w których chciałabym mieszkać, że na razie nie czuję potrzeby zakupu mieszkania. Co nie znaczy, że w przyszłości nie zacznę jej odczuwać. Wolałabym jednak mieć dom w jakiejś małej miejscowości tak jak moi rodzice, na przykład w Zamościu. Jest tam cisza i spokój, nie ma hałasu, nie ma poważnych przestępstw, jest blisko do lasu, można pojechać na grzyby, można mieć własny ogród i wybudowanie domu; wcale dużo nie kosztuje. Wiem, że moi znajomi, którzy zdecydowali się zostać  w małej miejscowości, zwykle nie kupują mieszkania w bloku tylko decydują się zbudować dom. Kupno działki na przedmieściach małego miasta to naprawdę nie jest duży wydatek. Same materiały budowlane też nie. Można na to spokojnie dostać kredyt, nawet nie pracując dla wielkiej, międzynarodowej korporacji. Tylko pojawia się problem. Gdzie będziesz pracować? Ja mam to szczęście, że pracuję online, ale mój mąż już nie. Niestety dla niego potrzebujemy dużego miasta.

W Egipcie jest zupełnie odwrotnie.

Ludzie dziedziczą mieszkania, to znaczy kilkadziesiąt lat temu wielu ludzi kupiło budynki. Tutaj nie kupujemy ziemi, a potem decydujemy się na projekt domu, tylko kupujemy gotowy dom od dewelopera. To ma swoje minusy, bo na przykład nie masz wpływu na to jaki to będzie dom. Większość tych domów od deweloperów to naprawdę wielki klocki, wielkie budynki. Mają trzy, cztery piętra. Po co czteropiętrowy budynek jednej rodzinie? No właśnie po to, że większość rodzin ma tutaj dużo dzieci. Rodzice mają nadzieję, że kiedy te dzieci dorosną i założą własne rodziny zostaną z rodzicami. Wprowadzą się na kolejne piętra. Cała rodzina będzie mieszkała razem. To się do pewnego stopnia sprawdza, ale nie wszędzie. My na przykład wynajmujemy właśnie mieszkanie, które zostało zaadaptowane z jednego z takich pięter, ponieważ właściciele budynku nie mieli tyle dzieci a te dzieci które mieli wyprowadziły się do swoich żon i mężów.

Tutaj także wiele osób kupuje mieszkania.

Kupują mieszkania na kredyt ale mniejszy niż w Polsce, ponieważ ich rodzice zwykle oszczędzają przez całe życie żeby kupić mieszkanie dzieciom jako prezent ślubny. Po dewaluacji funta egipskiego, która miała miejsce w tamtym roku bardzo mało ludzi jest stać na zakup własnego mieszkania. Ci których stać kupują je w zamkniętych osiedlach. To funkcjonuje trochę tak jak w Polsce, że budują się zamknięte osiedla które mają własne sklepy, własne punkty usługowe, przedszkola, fryzjerów. Biedni ludzie nie są wpuszczani na te osiedla i między innymi dlatego jest tam większy porządek spokój i nie ma wszechobecnych śmieci.

Kair tonie w śmieciach.

Zupełnie nie tak jak w Polsce, ale na zamkniętych osiedlach jest naprawdę porządek. Jest dużo lepiej. Sama gdybym miała zostać na stałe w Egipcie, chyba zdecydowałabym się w końcu kupić mieszkanie w takim osiedlu. To jednak mało prawdopodobne bo planujemy powrót do Europy. Być może nawet do Polski. Będę musiała wtedy znowu zająć się szukaniem mieszkania. Podstawowe kryteria? Zero duchów, zero staruszek, dużo światła, dobre ogrzewanie, ogrzewanie miejskie, jeżeli będziemy mieszkać w Polsce. Nie musi być to duże mieszkanie. Powinno być umeblowane. bo kto wie. jak długo będziemy w nim mieszkać. Nie musi być super komfortowe. Najlepiej żeby miało dużo miejsca i dużo światła. No i najważniejsze kryterium – żeby miało dobry internet żeby nasze lekcje mogły przebiegać gładko i bez problemów technicznych. Dajcie znać jak wyglądają wasze mieszkania, jak wyglądało poszukiwanie mieszkania idealnego, jak wygląda rynek mieszkań w waszym kraju. Czekam na komentarze. Do usłyszenia!

Search Polski Daily

X